Odkrywaj pasje z dzieckiem: moda u Taktycznej Mamy

 – Mamo, popatrz. Zaprojektowałam bluzkę. – powiedziała Taktyczna Córka i okręciła się wokół własnej osi, z dumą prezentując dzieło.

–Super, a skąd wzięłaś tę bluzkę, zamian ją pocięłaś i pomalowałaś? – zapytałam z nieco szybszym biciem serca. 

–Wyjęłam z szafy, to ta którą tak lubisz – powiedziało z dumą moje dziecko. 

I wtedy nastąpiło moje załamanie. Wszystko przez film i lalki, które uczą się w szkole projektowania mody. 

Plusy odkrycia tej pasji

Jak mówią specjaliści: “Dzieciństwo to czas odkrywania pasji. To czas wypróbowania różnych możliwości i zdecydowania, co się dziecku podoba, co je wciąga, do czego ma talent i co budzi w nim silne emocje, a co zupełnie mu się nie podoba. Jest to również czas doskonalenia się w wybranym hobby. Czas na popełnianie błędów, na zadawanie pytań, na sprawdzanie, gdzie leżą granice możliwości dziecka i w jaki sposób można je poszerzać”. 

Minusy (bo też są)

Wszystko ładnie, pięknie ale jak się domyślacie, minusy też są. I to nie mało. Bo bluzka do wymiany, bo w szafie taki bałagan, że musiałam zrobić porządki (co w sumie można ocenić na plus, tylko problem w tym, że ja wtedy porządków nie planowałam). Minusem jest też kompletny brak świadomości młodej, że w tej koszulce raczej nigdzie nie wyjdzie, no ale poczucie estetyzmu stale się rozwija, więc nie będę się czepiać. W sumie ważne, że coś robi. 

Pogoń za pasją

“Na ogół poszukiwanie własnej pasji odbywa się na dwa sposoby. Większość dzieci przez pewien czas „skacze z kwiatka na kwiatek”, czyli próbuje jednego, potem porzuca zajęcia na rzecz innych, którym znów poświęca cały wolny czas. A potem znów dochodzi do wniosku, że nowe hobby mu się nie podoba i chce spróbować czegoś zupełnie innego. Tak zachowywała się moja Zośka, która spróbowała tańca nowoczesnego, baletu klasycznego i karate, a od jakiegoś czasu jeździ konno i jest całkowicie zajawiona na tym punkcie. Wygląda na to, że to hobby na dłuższy czas, ale zupełnie pewnym być nie mogę, bo może znów jej się odmieni?”

To prawda, nigdy nie możemy być pewni tego, jak potoczy się pasja dziecka. U Taktycznej Córki została miłość do muzyki, jednak przygoda z baletem trwał krótko – zamieniła go na pianino, co trwa już od dwóch lat i widać, że traktuje to poważnie, jednocześnie czerpiąc z tego wiele radości. Podchodzi do tego z zapałem, na tyle dużym, że zdecydowała się zdawać do Państwowej Szkoły Muzycznej. Nie pozostaje mi nic innego, niż trzymać za nią kciuki. Zdecydowanie ciągnie ją w stronę kompozycji, więc ćwiczenia w domu są bardzo ciekawe. 

Staram się więc ją wspierać. W związku z tym organizujemy w domu pokazy mody i oddaje jej swoje nienoszone już koszulki lub swetry, by robiła z nich dla siebie sukienki. Czasem nawet pomagam w ozdabianiu i w sumie to nieźle się bawię. Brak nam tylko kleju, który faktycznie dobrze by kleił.